Błąd Nr 7 Niejednemu psu Burek, czyli każdy jest doradcą finansowym
„Znaleźliśmy mieszkanie. Na Ursynowie. Jest 200 tys. droższe niż planowaliśmy, ale liczymy na inżynierię finansową Kamila”.
Po czym poznać doradcę, skoro każdy jest nim bądź to samozwańczo, bądź z nadania, bo jakiś prezes zwyczajowo nazywa tak swoich sprzedawców? Istnieją tylko dwie metody: metoda księdza Chmielowskiego oraz biblijna – pisząc żartobliwie. „Koń, jaki jest, każdy widzi” – napisał ks. Chmielowski w pierwszej polskiej encyklopedii powszechnej „Nowe Ateny”. Doradca, jaki jest – każdy widzi. A zatem powinien mieć tytuł doradcy. Nie dlatego, że się tak nazwał, ale obiektywny, uznany, świadczący o kompetencjach. W Polsce około 1000 osób ma certyfikat European Financial Guide – Asystent Finansowy (I stopień) i około 80 osób European Financial Konsultant – Konsultant Finansowy (II stopień). Certyfikaty te wydaje Europejska Akademia Planowania Finansowego. Aby otrzymać EFG, niezbędny jest semestr nauki. Tytuł EFC otrzymuje się po rocznych studiach równocześnie z dyplomem ukończenia studiów podyplomowych Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu. A zatem jedynie ten, kto nie chce widzieć i wiedzieć, kim jest Doradca Finansowy – nie zauważa tego.
Metoda biblijna mówi o tym, że „po czynach ich poznacie”. Cóż zatem czyni Doradca Finansowy? Doradca Finansowy to nowy zawód, a jego adept zajmuje się planowaniem finansowym. Proces planowania finansowego jest oczywisty i wystandaryzowany. Określają go następujące etapy:
1. stworzenie i zdefiniowanie relacji pomiędzy klientem a doradcą,
2. zebranie danych finansowych dotyczących klienta, a także jego finansowych celów i zamiarów,
3. przeanalizowanie i ocenienie statusu finansowego klienta,
4. wypracowanie i zaproponowanie rozwiązań finansowych i ewentualnych alternatyw,
5. zastosowanie finansowych porad,
6. monitorowanie funkcjonowania rozwiązań finansowych.
Ponadto, co warte podkreślenia – od 7 już lat istnieje Dyrektywa 2002/ /EC Parlamentu i Rady Europejskiej w sprawie pośrednictwa ubezpieczeniowego. Dyrektor Europejskiej Federacji Pośredników Ubezpieczeniowych (BIPAR) Harald Krauss osobiście kilkakrotnie był w Polsce i przedstawiał tę obowiązującą również nas ustawę. Artykuł 12 punkt 3 brzmi:
„Przed ostatecznym zawarciem umowy, działając przede wszystkim na podstawie informacji przekazanych przez klienta, pośrednik ubezpieczeniowy ma obowiązek wyszczególnienia oczekiwań i potrzeb klienta oraz do przedstawienia uzasadnienia podstaw udzielonej rekomendacji. Zakres i szczegółowość uzasadnienia powinny być różnicowane zależnie od złożoności proponowanej umowy ubezpieczenia”.
Artykuł 13 dodaje:
„1. Wszelkie informacje wymienione w art. 12 winny być przedstawione klientowi w następującej formie:
a) na papierze, lub innym trwałym nośniku, łatwo dostępnym dla klienta;
b) jasno i dokładnie, w sposób zrozumiały dla klienta;
c) w oficjalnym języku Kraju Członkowskiego, w którym jest zawierana umowa, lub w każdym innym języku, na który wyrażą zgodę umawiające się strony”.
Jeżeli powyższe punkty nie zostały spełnione – to czy mamy tu do czynienia z jakimkolwiek doradztwem finansowym? A może jest to raczej finansowe lenistwo, grzech zaniechania i brak troski o własny majątek ze strony jego posiadaczy? Czy nieznajomość prawa kiedykolwiek chroni naiwnych? Bo jak nazwać pazerne osoby oddające swój majątek w zarządzanie kochankowi lub narzeczonemu kuzynki?
Błąd Nr 8 Pazerność poparta przypadkowością to nie to samo co wiedza inwestycyjna…
„Po kilku dniach spadków znów w górę. WIG20 – 3891 punktów. Oszczędności plus 5%. Duża whisky dla Kamila”.
Przy przystąpieniu do porad finansowych Certyfikowany Doradca Finansowy:
1. określi ilość pracy, którą będzie miał wykonać,
2. wyjaśni i udokumentuje usługi, które będzie świadczył,
3. wyjaśni również, jakiego honorarium oczekuje i skąd ono będzie,
4. udzieli wszelkich niezbędnych informacji.
Celem planowania finansowego jest podwyższenie rentowności po opodatkowaniu w odniesieniu do całego majątku z uwzględnieniem wszystkich osobistych celów i założeń. Z reportażu wynika, że jedynym celem finansowym była spekulacja i chęć zysku. Rzecz sama w sobie szlachetna i dobra, ale ryzykowna. Raz na wozie, raz „w nawozie” – i tam znaleźli się bohaterowie po swoich decyzjach.
Cechą inwestora – trudną do wyuczenia – jest akceptacja zysków, a także akceptacja strat. Powinno się akceptować duże zyski, a straty małe. Ale typowym zachowaniem niedojrzałych inwestorów jest euforia, gdy są zyski, i oczywiście depresja w przypadku strat. Kiedy przewraca się butelka i się z niej leje, można oczywiście stać i żałując patrzeć. To nawet typowa postawa komediowa – np. filmów z Flipem i Flapem. Obaj zawsze najpierw pozwalają sobie niszczyć różne rzeczy lub robić krzywdę – a dopiero potem chcą się mścić. Ale komedia to inny wymiar życia niż finanse. Nawet w ogólnych warunkach ubezpieczeń jest zawsze mowa, że należy przeciwdziałać powstawaniu większej szkody, bo za to nie będzie już odszkodowania. Czy jest jakiś powód, dla którego w przypadku inwestycji należy bezczynnie przyglądać się lub zmieniać strategię w trakcie? Wszyscy ci, co wpadli w panikę ostatnio z powodu wzrostu kursu franka, mieli problem. 100 000 franków szwajcarskich kredytu przy kursie 2,7 zł to było 270 000 zł długu, a gdy kurs wzrósł do 3,3, dług wzrósł do 330 000 zł. Czyli wszyscy stracili 60 000 zł. Ale tylko ci, co wtedy spłacili całość. Inni zapłacili kilka wyższych rat i ich dług po paru tygodniach wynosi znowu 280 000, bo kurs spadł do 2,8 zł. Czyli teraz zyskali 50 000 zł – to może powinni zapłacić podatek? Papierowe zyski wymagają dystansu, a spokój jest chyba najlepszym doradcą inwestora.
dr Andrzej Fesnak, EFC
Oryginalny materiał znajduje się na stronie: http://the5oclockclub.co.uk/pl/bledy-finansowe-polakow-45/